piątek, 2 grudnia 2016

Rozpiska Lalki Shibajuku Girls Dolls Shizuka

Ohayō!
Przywitanie po japońsku, co to może oznaczać?
Że zabieram Was dzisiaj na daleki wschód, prosto do Japonii! ... Mniej-więcej. xD
Otóż, zdobyłam jedną z pięciu lalek Shibajuku, Shizukę.
  Mała blondynka spodobała mi się jako pierwsza, ale idzie na sprzedaż i kupuję na półkę Koe. Kobieta zmienną jest. :D
Bez zbędnego rozpisywania się, zaczynamy od pudełka.
 

 
 
 

  Strasznie słodziutkie, różowe i kwieciste. Mimo wszystko kwiatki i napis są ładnie wykonane, przez co nie wygląda jakoś dziecinnie. Nie pamiętam teraz czy Yoko ma taki sam karton, bo przecież ona jest jedną z "mroczniejszych" lalek. W każdym razie, na odwrocie znajdują się arty wszystkich lalek:

 

Tu również motyw kwiatów, które "rosną" wokół okręgu, w którym są wszystkie spinki, jakie mają lalki. Opakowanie naprawdę ciekawie wygląda, wesoło i świeżo.

  Odpakowanie lalki nie jest skomplikowane, lalka stoi przyparta do kawałku plastiku, by była bliżej "szyby" pudełka. 

Od razu po odpakowaniu Shizuka prezentuje się tak:

 
 

 

Zdjęłam te wszystkie spinki, nie podobają mi się ani trochę.
To bolerko znowu mi przeszkadza, tak jak u Apple White, nie wiem co z nimi mam.

 

Włosy lalki są naprawdę długie i zjawiskowe. Od razu po otwarciu były w dotyku lekko sztywne i posklejane, ale złapałam za szczotkę i po problemie. Nie ma jej w zestawie, dla mnie byłaby zbędna, mam ich z milion, natomiast ogromnie brakuje mi do niej stojaka. Shibajuku ma dobrą artykulację i świetnie wyglądałaby stojąc sobie w jakiejś fajnej pozie. Miejsca, gdzie lalka zgina swoje kończyny nie są odczepiane. 

 

Uroczo zgina nóżki, a jej włosy świetnie się układają. Zupełnie jak prawdziwe się zachowują, nie ma tu mowy o żadnym kiepskim plastiku. Różowa sukienka, a pod nią warstwa tiulowego materiału. Butki są wykonane z gumy, przez co nie trzymają się aż tak dobrze stopy, ale nie jest źle. 
Zakolanówki mają po jednej niebieskiej kokardce przyszytej do koronki znajdującej się na górze.

 

Oczko  jedno niebieskie, drugie zielone. :)
Machnęli jej zielony i srebrny cień. Przypudrowali na różowo policzki i na ten sam kolor pomalowali usta. Jedyne, co mnis przeraża, to te rzęsy. Proste druty i tyle. 
Chociaż w dobrym miejscu są przyklejone, a nie na przykład na gałce. xD

Teraz ciałko Shizuki:
 

 

Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to te gacioszki. :D
Aż kusi żeby pomalować te kropki i kokardkę! (może przy Koe coś pokombinuję)
  Lalka praktycznie w ogóle nie ma talii, wygląda bardziej dziecięco. Małe stopy wyglądają na jeszcze mniejsze przy reszcie, przez co lalka wydaje się być trójkątem ( duża góra, mały dół). 

 

Jestem bardzo zadowolona z jakości tych lalek, nie są takie delikatne jak chociażby Pullip. Chciałabym poznać opinię innych, zachęcam do podzielenia się swoimi wrażeniami, bo na razie mało jest ich do przeczytania w internecie. :d
 Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam choć trochę Shibajuku, do zobaczonka!

Pssst! Obiecuję, że kolejna rozpiska teraz już na pewno będzie Monsterkowa. xD

sobota, 26 listopada 2016

Rozpiska Ever After High - Apple White Basic

Witam serdecznie!
   Nieźle zaczynam, blog o Monsterkach, a ja tu z EAH wjeżdżam. xD No, ale nie mogłam nie podzielić się tą nowiną z Wami (nadal liczę, że ktoś to czyta). Otóż, z racji, że jest dzisiaj Black Friday (wszyscy pewnie wiedzą o co chodzi w tym dniu, także nie będę się o nim rozpisywać :)) to po zajęciach udałam się do Auchan obczaić jakieś lalkowe okazje. Jechałam z myślą, by kupić Elle Eedee z Booyorkowej serii, ale niestety jej nie było, jedynie przeklęta Straszygwiazda i reebotowe basici, o których planuję napisać, padnie wiele zbrodni w poście z nimi, ponieważ jestem ogromną przeciwniczką nowej generacji MH. W każdym razie, porozglądałam się po całym dziale z lalkami i natknęłam się na cudny zestaw kuchenny, realistycznie odwzorowany, dużo detali, po prostu cudo i myślę, że w weekend się po niego udam, bo na razie myślę na jaki wariant kolorystyczny się zdecydować i postaram się zrobić o nim rozpiskę, bo warto. Poszłam dalej i na środku alejki stal duży kosz z przecenionymi o 50% produktami. Zaczęłam gmerać i jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam skrawek kartonu, a na nim informację o artykulacji. Byłam święcie przekonana, że to jakaś fajna stara seria, aż serce mi zaczęło szybciej bić. :D Co się okazało? Ever After High...
karton był w stanie co najmniej złym, a jak się później okazało, (gdy więcej poszperałam w domu) nie posiadał ani szczotki, ani klucza. Po prostu ktoś zbeszcześcił karton i ukradł sobie dodatki, lalki już najwyraźniej nie zdążył. ;)
    W każdym razie, wzięłam ją z litości, bo nigdy EAH się nie zachwycałam. Księżniczka to chyba nie moja bajka. Ale co mi szkodzi posiadać jedną, szczególnie, że Apple podoba mi się najbardziej ze wszystkich Afterek. Nie ubolewam nad brakiem szczotki i kluczyka,  bo tego pierwszego mam od groma, a kluczyk do niczego mi potrzebny nie jest, gorzej byłoby, gdyby tak się zdarzyło z MH. 
Okej, to była super hiper historia z dnia dzisiejszego :D
Teraz rozpiska lalki, zacznę od kartonu ( chyba na to coś to zbyt szlachetna nazwa...)


   Cały wymięty, lalka "latała" po kartonie. Że też ja nie zauważyłam pustego plastiku który powinien podtrzymywać szczotkę i kluczyk...

 

   Na odwrocie są ogólne informacje o Apple, coś w rodzaju pamiętnika, jaki ma każda Monsterka. Również znajdują się tam jej najlepsi przyjaciele (Raven też jest spoko). Tekst z odwrotu pudełka: "Za każdym razem, gdy zatrzepoczę rzęsami, chłopcy i zwierzęta przychodzą mi na ratunek" - mogłaby mi oddać trochę tego swojego daru. xD

 

Wszystko było otwarte, z wydostaniem lalki nie miałam żadnego problemu, więc są plusy. :D

 

    Mała naklejka, a tak dużo zmieniła, hehe. Lalka pierwotnie kosztowała 97zł (!!!) z groszem. Ja zapłaciłam za nią 48zł :)
Myślę, że się opłacało, zważywszy, że to basic i kurczę, naprawdę zaczynam się do niej przekonywać. Szczególnie artykulacja mnie ujęła, jej nogi są bardziej "luźne" niż u MH. Można na przykład ładnie ułożyć ją do siadu. :)



 

   Tu jest od razu po "wyciągnięciu" z pudełka. Jedyny dodatek to stojak, który był z kartonie pewnie tylko dlatego, że był schowany w ściankach kartonu, co utrudniało małemu złodziejowi zabranie go, hehe. 
 

Stojak jak stojak. Podobny, prawie identyczny do stojaków MH. Różni się praktycznie tylko podstawą, jest przedobrzona moim zdaniem, za duża, prawie mini wyspa dla lalki, eh. 
 

    Włoski - o dziwo - były naprawdę w dobrym stanie.
Trochę przyduszone, ale potrząśnięcie wystarczyło, by zrobiły się ładne loki. Dużo bym dała, by moja Lagoona takie miała, haha. A propos, kompletowanie Lagoony już prawie skończyłam, także podliczę, ile mnie to wszystko kosztowało i przygotuję jej rozpiskę.

 



 

    Afterka ma bardzo okrągłą, pulchną twarz, trochę dziecięcą, ale chytre, niebieskie oczka i brwi dodają jej dorosłego wyglądu. Ma zaróżowione policzki, ładny makijaż. Nie dopatrzyłam się żadnych większych błędów w malowaniu, piękna sprawa. :)Bardzo podoba mi się jej opaska. Pasuje do niej, a korona podkreśla jej status. ;) Posiada urocze kolczyki- kokardki w kolorze srebra, świetnie komponują się ze wszystkim. Sukienka składa się z gorsetu wykończonego falbanką i dwóch warstw materiału. Nieco zbyt balowa, ale w końcu to kreacja księżniczki! 
Jedyne, co mi się nie podoba to bolerko. Za bardzo napufane, nad wyraz eleganckie. Nie, nie, nie.



 

O wiele lepiej. :)

 

Buty różnież mi się spodobały. Lolitowe, z ładnymi kokardkami. Wszystko w kolorach pasujących do kreacji i dodatków Apple. Co więcej, pasują na Monsterkowe stopy, także na pewno tego nie pominę. :D Rajstopy są dobrze wykonane, o wiele lepsze niż u MH. 

 

  Kolejna rzecz - pierścionek. Kolejna kokardka, chyba wolałabym zwykłą, złotą obrączkę, ewentualnie z jakimś "diamencikiem". Kokardek jest za dużo, haha. 
Nie zmienia to faktu, że jest uroczy i dobrze odlany.
  Torebka jest w kształcie jabłka, wysadzana kuleczkami. Rączka rownież zrobiona jest z kuleczek, ciekawy pomysł.

Teraz trochę o ciałku Afterek + porównanie z MH.



Lalki EAH posiadają artykulację taką jak MH, tylko nie mają możliwości odczepienia ręki w miejscu łokcia. Myślę, że to u tych lalek zbędne, a u MH potrzebne, ponieważ niektóryme lalki posiadają płetwy czy inne cuda na rękach, a odłączenie tej części rąk ułatwi ściągnięcie/założenie stroju. :) Oczywiście, chcąc pozbyć się ubrania Apple, ciągnęłam na upartego za część zgięcia łokcia, na szczęście w porę zobaczyłam na opakowaniu znaczek z informacją. Inaczej bym pewnie urwała. :D

 

Fajne ma te gatki. Niby grzeczna księżniczka, a fikuśną bieliznę w romby ma, ha! xD

 

    Teraz porównanie z Rochelle. Od razu widać, że Afterka ma pełniejsze biodra i masywniejsze uda. Ma krótszy tłów, a co za tym idzie - wyżej pępek, co jeszcze bardziej ją "pogrubia". Ma ładny zarys pod biustem, MH mają coś na rodzaj trójkąta, czyli żebra. Na pewno EAH wyglądają zdrowiej. ;) Głowa, jak już mówiłam, jest bardziej pucołowata, u Monsterek widać zarys kości policzkowych.       Mniej widać obojczyki, co znowu wskazuje na to, że Afterki są po prostu grubsze. Może Mattel stwierdził, że trochę przesadził z figurą lalek MH. 
Stopy są praktycznie identyczne, dłonie u EAH są mniejsze, przyjmują pewną "pozę". :D

    Podsumowując, jestem zadowolona z zakupu i dzięki tej EAH zajawce minął mi smutek z powodu braku Elle, haha. Dodam na koniec, że już jest tło dla tekstu i wszystko dobrze widać!
  To chyba na tyle, spróbuję zrobić Apple sesję, muszę tylko obmyśleć, bo by tu dla niej przygotować. 


Do następnego postu! 

czwartek, 24 listopada 2016

Powitanie

Od pół godziny myślę jak zacząć; "Dzień dobry"? - Dodaję to o 19.00! "Dobry wieczór"? - do bani, a "Hejka"? - Hejka :D
Bardzo się cieszę, że znalazłaś/eś tego bloga i nie zniechęciło Cię do czytania to tło, które daje -100 do dobrej widoczności tekstu (naprawię to).
Mam na imię Matylda. Nie, nie Martyna, nie Maryna, nie Mateusz (!!!) - Matylda. Przeszkadza mi w tym imieniu brak jakiegokolwiek sensownego zdrobnienia, ponieważ Mati raczej nie przypadło mi do gustu (oczywiście wszyscy właśnie tak do mnie mówią). Tu już skończę wątek o imieniu, bo uśniecie. :D
  Otóż, założyłam tego bloga pod wpływem impulsu, odrabiając matematykę, pomyślałam, że mogę zrobić coś przyjemniejszego niż to, co proponuje mi królowa nauk. Ruszyłam po laptopa, zdmuchnęłam z niego warstewkę kurzu i - jesteśmy tu wszyscy razem. :)
  O czym blog będzie to pewnie wygląd i nazwa bloga zdradziły (małe gaduły!).
Lalki! I to nie byle jakie bo Monster High, czyli najbardziej rozpoznawalny twór Mattel.
Blog jest poświęcony im, dla Was, by dowiadywać się o nich z dnia na dzień więcej i więcej. Chciałabym tu wstawiać posty na temat nowinek na sklepowych półkach, zapowiedzi producenta i rozpisek poszczególnych lalek, jeżeli ktoś byłby zainteresowany. Jakieś małe sesje też by wpadły, choć muszę nabrać większą wprawę w robieniu ich.
  Teraz trochę o mojej małej obsesji i kolekcji; Jak na razie posiadam 20 Monsterek nie licząc tych na sprzedaż. Moją pierwszą była Lagoona Blue, kupiona zaraz po premierze w Polsce. Miałam 7-8 lat więc po tych 6 latach Guna pozostawiała wiele do życzenia, ale jest w trakcie odnawiania i odkupowania dla niej dodatków. W 2010 roku nie myślałam o kolekcjonowaniu lalek, a raczej o zabawie nimi, przez co mojej pierwszej Clawdeen basicowej i Frankie pidżama party odpadło po jednej kończynie, a na pamiątkę mam TO. Przed Państwem, kultowa już, ŁAPA. :d
Uwielbiałam te wygięte palce. :)

Chyba już trochę się przedstawiłam i wstępne informacje podałam. Uf.
W tym poście to na tyle. Jeśli ktoś to czyta, błagam. Odezwij się. Komentarz. Znak na niebie. Cokolwiek.



Zakasam kiecę i lecę,
do następnego!